środa, 16 stycznia 2019

Maria Anto - cz. 1. Polska spadkobierczyni Fridy Kahlo


Nazywana jest polską Fridą Kahlo. Dopiero po porównaniu 2. wystaw, które na przełomie 2017 i 2018 r. zostały zaprezentowane polskiemu odbiorcy, można zgodzić się lub nie, z tą etykietą. Jedyna w swoim rodzaju, polska artystka surrealistyczna, skończyłaby 15 grudnia 82 lata.




XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX






Powyżej: Maria Anto, Zachęta, Warszawa, 7.11.2017 - 4.02.2018r.
Poniżej: Frida Kahlo, CK Zamek, Poznań, 28.09.2017 - 21.01.2018r.





„Jestem malarką, natchnioną amatorką. W tym świecie, w którym nie ma spokoju, poczucia bezpieczeństwa, żadnej pewności, radość jest krótka, nadzieja trwa, a demony nonszalancko spacerują po trotuarach, w tej wędrówce malowanie jest mi niezbędne” – tak, w rozmowie z Małgorzatą Bocheńską, scharakteryzowała siebie Maria Anto.



Maria Czarnecka (Antoszkiewicz), urodziła się w 1936 r. w Warszawie. Była córką Tadeusza Czarneckiego i Józefiny Nelly Egiersdorff - jednej z pierwszych studentek Wydziału Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Dzieciństwo w okupowanej stolicy i fakt, że jako dziewczynka uniknęła śmierci podczas ucieczki z transportu do Auschwitz w 1944 r. odcisnęły swój ślad w jej silnie emocjonalnych pracach. 















W swojej epoce, była jedną z nielicznych kobiet, które osiągnęły sukces artystyczny. W świecie malujących mężczyzn, kobieta – malarka, stanowiła swoistą anomalię. Zaczynała od inspiracji sztuką naiwną, by z czasem sięgnąć po nurt całkiem niepopularny od lat ’50 XX w. – realizm, choć przefiltrowany przez jedyną w swoim rodzaju wyobraźnię i wrażliwość artystki. 







Anioły, jednorożce, zwierzęta, ale też silne wątki autobiograficzne: autoportrety, postaci żyjących i zmarłych bliskich, wkomponowane w jesienne lub zimowe pejzaże oraz architektura industrialna, to cechy charakterystyczne jej malarstwa. 



W 1966 r., trzydziestoletnia Maria Anto, miała swoją pierwszą wystawę w Zachęcie. Do lat ’80 XX w. stanowiła fenomen i była stale obecna na polskiej scenie artystycznej. Miała ok. 70 wystaw indywidualnych; swoje prace prezentowała także na licznych wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Lata transformacji i czas, jaki nastał po ich, postawił nowe wyzwania. Wykreowana moda na instalacje, inne formy promocji, zepchnęły malarstwo na dalszy plan. O fenomenie „polskiej Fridy”, zapomniano w ciągu 2. kolejnych dekad. Artystka pozostała wierna swojej misji twórczej, nie walczyła o popularność za wszelką cenę. „Jest wielu artystów żyjących na złotym pasku swojego marszanda. To oznacza karierę, to oznacza pieniądze, ale ja nie wyobrażam sobie, jakbym mogła się do tego stopnia sprzedać” – oceniła.
Maria Anto, zmarła w dn. 10 kwietnia 2007 r.








 Tekst ukazał się w wersji skróconej w "Gazecie Polskiej Codziennie" dn. 15.12.2018, nr 2205

4 komentarze:

  1. nie znałam Marii!!!
    PRZEJMUJĄCA!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, całkiem sporo osób nawet interesujących się sztuką, nie zna M.A.
      To nie jedyna zapomniana polska Perła...

      Usuń
  2. Wspaniałe. taka MOC. Płaczę, że przegapiłam tę wystawę bo szukałam natchnień zagranicami. dzięki ze to uwieczniłaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudze chwalicie, swego nie znacie ;-)

    OdpowiedzUsuń