W tym roku wysłałam tylko 2 karty wielkanocne. Choć zrobiłam to 3 dni przed Świętami i specjalnie w owym celu pojechałam do miasta, a na domiar poświęcenia odstałam jeszcze prawie pół godziny w tzw. "epidemicznym ogonku bezpieczeństwa" (całe szczęście, że było bardzo ciepło więc nie naraziłam się na zaziębienie - he, he, w trosce o zdrowie własne i publiczne) - dziś już wiem, że moje życzenia nie dotarły na czas. Mimo, że zmienił się cały świat - Poczta Polska wciąż działa praktycznie jak w PRL-u...
Szkoda, że tylko ona oparła się upływowi czasu, bo wiele pozytywnych zwyczajów tamtych lat (które właśnie prześcigamy bieżącą dziwnością) odeszło w niebyt, lub ledwie wegetuje. Dotyczy to m.in. serdecznej tradycji wysyłania sobie kart z życzeniami. Dziś próżno szukać ich w naszych skrzynkach pocztowych pod zwałem reklam, wezwań do zapłaty i ofert mini pożyczki ;-)
(fotografia: 1969 r.)
Szczęśliwie pochodzę z Rodziny, w której kart się nie wyrzucało. A gdy znajomi o podobnej wrażliwości dowiadywali się o naszej mimowolnej kolekcji, chętnie dorzucali własny pakiecik. I tak zbiór od lat '40 XX w, rósł, a wraz z nim ciekawe obserwacje kulturoznawcze.
Surowa grafika z lat '60 XX w. Lewa strona: Józef Wilkoń; prawa: Irena Czarnecka.
Tym razem życzenia są kierowane do mojej Mamy jako nastolatki. Imiona świetnie kojarzę, a nawet charakter pisma z pamiętnika, który Mama dawała swoim koleżankom by na tzw. "wieczną pamiątkę" wpisywały jej życzenia i złote myśli. Zawsze fascynowała mnie Milada Z ;-)
Wywodzę się z tego pokolenia (ponoć wymarliśmy już jak dinozaury) - które na dziecięcych pasjach zbudowało swoją drogę zawodową. Etnograficzne klimaty w sposób szczególny poruszały moją małoletnią wyobraźnię.
"Pisanki podlaskie i lubelskie - pisane woskiem" fotografia barwna Tadeusza Bilińskiego (1966 i 67r.):
(rys. Maria Orłowska-Gabryś 1971 - 1972r.)
Na szczęście nikomu wtedy jeszcze nie przyszło do głowy, by wstydzić się polskości (no, chyba, że w sferze kulejącej ekonomii)
Grafika Hanny Balickiej (brak daty):
Od początku lat '80 XX w. do niemal końca lat '90 dominuje fotografia barwna. Autorzy zdjęć do swych kompozycji tematycznych szczególnie chętnie wykorzystują rękodzieło ludowe i żywe zwierzęta.
Po upadku systemu komunistycznego wracają też motywy religijne popularne w latach '60:
Ideałem są karty drukowane w Rzymie ze złotymi detalami,
choć nasi rzemieślnicy robią co mogą, by naśladować ów wzorzec...
A Wy macie podobne zbiory?
No i czy udało Wam się wysłać w tym trudnym roku jakieś karty? Napiszcie w komentarzu.