czwartek, 27 sierpnia 2015

Artystyczny projekt w Cegłowie.


W mijającym miesiącu, w jeden z najgorętszych dni, przeprowadziłam projekt artystyczny z kreatywną młodzieżą z Cegłowa pod Siedlcami. Pretekstem do wspólnych działań, było kino letnie zorganizowane na terenie miejskiego targowiska. Jak wygląda ten przybytek? Zobaczcie sami:




Cegłów liczy około 3 tyś. mieszkańców, za to Legionowo - przeszło 50 tyś. Rożnica znaczna. Ale nasze targowisko bez zadaszenia, z piachem w miejscu, gdzie zabrakło chodnika i tak zmarnowaną nawierzchnią, jakby pamiętała czasy rzymskie, może sobie tylko z zazdrością popatrzeć na to z Cegłowa...

W artystycznym projekcie, chodziło o stworzenie dekoracji na potrzeby filmowej imprezy. Wymyślenie czegoś ku ozdobie, co będzie łatwe i szybkie do wykonania, przypadło w udziale mnie.
Zdążyliśmy zrobić bardzo klimatyczne lampiony do tealightów i kilka kolaży nawiązujących do tematyki filmu.








"Śniadanie z Scotem" w reżyserii Laurie'go Lynda  to komedia obyczajowa o parze homoseksualistów, która niespodziewanie musi zmierzyć się z opieką nad pasierbem brata jednego z bohaterów. Niestety ze względu na późną porę i 3 - godzinną podróż w jedną stronę, nie mogłam obejrzeć filmu, zatem nie wypowiem się na temat wrażeń jakie pozostawił.


Chude z czarnymi włosami, to ja ;-)



Ale bez wątpienia fantastycznie bawiliśmy się tworząc nasze prace, mimo zmasowanych ataków os i afrykańskiego upału.






Serdecznie dziękuję Stowarzyszeniu Rozwoju Kultury "Kulturalna Przystań" :-D.


czwartek, 20 sierpnia 2015

Trochę Afryki. Stara donica w nowej odsłonie.


Afrykańskie upały rozpaliły we mnie mnóstwo twórczej energii! Oto pierwszy z efektów tego żaru w mym umyśle i palcach. Fantastyczne serwetki zostały mi jeszcze po zajęciach z młodzieżą, o których napiszę pewnie w następnym poście. Tymczasem spójrzcie jak w prosty sposób można zrobić efektowny przedmiot...
Starą, obitą, glinianą doniczkę, pomalowałam resztką farby olejnej, którą znalazłam w piwnicy. Krótko mówiąc: dwa produkty z odzysku. Wpierw upewniłam się, że doniczka nie jest pęknięta i wnętrze ma zachowane w dobrym stanie. Z farbą zaryzykowałam, ponieważ nie wiedziałam, czy nie będzie się lepić... Nie zrobiła mi żadnej przykrej niespodzianki. Wyschła szybko w upalnym powietrzu.
Na zakończenie dodałam mieniący się jak piasek pustyni brokat.