Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyjątkowe miejsca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyjątkowe miejsca. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 maja 2020

Gminne serce kultury



Choć gmina, liczy zaledwie kilkanaście tysięcy mieszkańców, śmiało można nazwać ją centrum kultury powiatu legionowskiego. Powstały w styczniu 2006 r. Ośrodek Kultury w Wieliszewie, dzięki swojej bogatej ofercie programowej, co miesiąc gości ok. 600 osób.


Już sam budynek przy ul. Stanisława Moniuszki 2, swoją nietuzinkową formą, przyciąga uwagę. Instytucja w 2014 r., została połączona z Biblioteką Publiczną Gminy Wieliszew. Misją Ośrodka jest prowadzenie wieloaspektowej działalności kulturalnej, a jego kluczowy cel, to promocja kultury lokalnej w Polsce i zagranicą. 



W przeciwieństwie do wielu współczesnych jednostek tego rodzaju, oferta, którą przygotował Wieliszew, nie kończy się na grupie wiekowej dzieci i młodzieży licealnej, ale adresowana jest również do dorosłych. Obejmuje szeroki zakres dziedzin: od humanistycznych i stricte artystycznych, poprzez sportowe, aż do tak niestandardowych jak zajęcia grupowe z robotyki i elektroniki, czy modelarstwa lotniczego. Wielu uczestników stało się laureatami ogólnopolskich konkursów.



Od jazzu do rehabilitacji

Odwiedzający Ośrodek Kultury w Wieliszewie, mogą wziąć udział m.in. w warsztatach wokalnych i zajęciach z tkactwa artystycznego; spróbować swoich sił w tańcu towarzyskim, czy tańcu jazzowym, nauczyć się gry w szachy oraz opanować gitarę. Oprócz niewątpliwych przyjemności, wiele zajęć dostarcza też wiedzy, którą można wykorzystać w codziennym życiu, jak np. znajomość programowania i drukarki 3D (zajęcia komputerowe dla dzieci), czy zajęcia prozdrowotne z elementami rehabilitacji, skierowane dla każdego, bez względu na wiek i poziom sprawności fizycznej. W ofercie zajęć grupowych dla młodzieży od 16 r. życia i dorosłych, znaleźć można również ciekawą inicjatywę sceniczną. Teatr Muzyczny „Pod Pretekstem” eksperymentuje z formą i wzbogaca swoje spektakle o teatr tańca, kabaret czy improwizację. Na uznanie zasługuje fakt, że teatr nie jest koordynowany odgórnie przez pracowników Ośrodka Kultury. Za jego całokształt odpowiadają młodzi, zdyscyplinowani i systematyczni, choć bardzo zajęci ludzie. To pokazuje, że Gmina Wieliszew, potrafi zainspirować do własnych działań kulturotwórczych i uczynić z tego nieprzemijającą pasję.




Promocja polskości z „Promykami”

Oprócz chórów „Marzenie” i „Bel Canto”, których występy przyczyniły się do zasłużonej promocji Ośrodka Kultury w Wieliszewie, flagową inicjatywą tej placówki, jest Zespół Tańca Ludowego „Promyki”. Jego rola to rozpowszechnianie poprzez scenę: tańca, pieśni i obrzędów ludowych naszego kraju. Zespół istnieje już 20 lat i liczy prawie 180 osób. 


Kultywowanie polskiej tradycji muzycznej i prezentacja polskich tańców narodowych, są szczególnie ważne w czasach, gdy większość miejskich i gminnych domów kultury, ma w swojej ofercie zaledwie zumbę – kompilację stylów głównie latynoamerykańskich.
O specyfice polskich tańców towarzyskich, opowiada dyrektor Ośrodka Kultury w Wieliszewie, dr Dariusz Skrzydlewski:
- Jedną z cech charakterystycznych dla naszej kultury jest to, że tańczymy w parach, co spotyka się z żywym odbiorem poza granicami Polski. „Promyki” od lat biorą udział w turniejach Tańca Towarzyskiego, a nasze pary kilkukrotnie sięgały po tytuły indywidualnych mistrzów i wicemistrzów Polski, tytuł Najlepszego Zespołu i Najlepszego Choreografa w poszczególnych kategoriach.
Zespół występuje również na imprezach o charakterze międzynarodowym. Odwiedził m.in. Indie, Koreę Południową i Meksyk – łącznie 14 państw, na 4. kontynentach.


Chcieć to móc

Repertuar „Promyków”, to tańce i pieśni z kilkunastu regionów Polski, a wszystkie układy prezentowane są w tradycyjnych strojach regionalnych lub historycznych. Ubiory szyją na zamówienie wyspecjalizowane krawcowe, które w sposób profesjonalny odwzorowują wymagane detale. Koszt takiego kompletu wynosi nawet kilkanaście tys. zł, dlatego na zakup, można pozwolić sobie raz na kilka lat. 





Aktualnie, imponująca garderoba zespołu, mieści się już w 3 pomieszczeniach. Najnowszym nabytkiem jest zestaw ubiorów ze Spiszu. „Promyki” prezentują na scenie tańce i zabawy Starej Warszawy, krakowiaka, tańce kaszubskie, łowickie, opoczyńskie, lubelskie, rzeszowskie, podlaskie, tańce z regionu Górnego Śląska, Beskidu Śląskiego, Żywiecczyzny, Spiszu i Kurpi Białych. 





Tancerze podzieleni są na 5 grup wiekowych. „Promyki” wydały też w pełni profesjonalną płytę z 11. utworami, pt. „Jak w kalejdoskopie”, sfinansowaną przez Ośrodek Kultury z Dotacji Urzędu Gminy Wieliszew, a także płytę z repertuarem kolędowym. 4 września, znów wyruszają promować polską kulturę poza granicami kraju. Tym razem, jadą do Chin. 



Tekst ukazał się w Tygodniku "Idziemy" nr 37/2019, dn. 10 września 2019 r.  






sobota, 31 sierpnia 2019

Migawki z Kazimierza Dolnego


Od przeszło dobrych dwóch dekad, popularność tego miasta położonego w malowniczym Małopolskim Przełomie Wisły, zdecydowanie wzrasta. Niegdyś kameralna mekka artystów, dziś ma już swą ugruntowaną kulturotwórczą rolę. I co rzadkie, w takich przypadkach - Kazimierz Dolny, nie został chciwie zabudowany przez developerów; popularność i rzesze turystów, nie odebrały mu tożsamości.







Po nastu latach, wróciłam do Kazimierza, aby przypomnieć sobie czasy akademickie i najdroższe mi Osoby, z którymi poznawałam wiślane brzegi, wąwozy, klimatyczne galerie oraz historie mieszkańców. Z radością, złamaną tęsknotą, odkryłam, że prawie nic się nie zmieniło...
Ludzi zniekształcił czas, zmiotło przemijanie. Kazimierz Dolny zawarł układ z kalendarzem i trwa nadal, eksponując swoje piękno w stylu retro, choć bez wątpienia tego dnia, tętnił życiem.













Koleżanka z Fundacji Kapucyńskiej, gdzie całkiem przypadkowo zostałam wolontariuszką, zawiozła mnie do kazimierskiej krainy, w dniach muzycznego Festiwalu Kazimiernikejszyn. Przy tej okazji, mieliśmy stoisko z wyrobami naszymi i naszych podopiecznych:






Na rynku oprócz sceny muzycznej, były też inne atrakcje:













Zaskoczona spotkałam Znajomą (Sankowo) i jak zawsze z przyjemnością, obejrzałam włóczkowe rękodzieła.





Zanim rozpadał się deszcz, Koleżanka namówiła mnie na ciastka. Choć do słodkiego czuję duży dystans, te łakocie wprawiły mnie w ekstazę ;-)



Po nastu latach, odkupiłam sobie też słynnego kazimierskiego koguta z ciasta. Pierwszego zostawiłam niegdyś w starym mieszkaniu, wraz ze starym życiem...