Tylko do 2 lutego możemy obejrzeć największą w historii
stolicy wystawę szopek krakowskich. 50 arcydzieł - od miniaturowych po
kilkumetrowe – zachwyca maestrią wykonania.
To bez wątpienia nasz fenomen kulturowy. W żadnym innym
kraju tradycja budowania szopek sięgająca czasów średniowiecza nie wyewoluowała
do takiej formy.
Inicjatywa wypromowana przez o. franciszkanów, niepowtarzalny
styl szlifowała przez wieki w Krakowie. To tam pośród wyrafinowanej
architektury, w centrum myśli naukowej i na styku szlaków handlowych,
kształtowała się konwencja, która swój charakter zyskała ostatecznie w XIX w.
Oczywiście choć wpisana w lokalny kanon i jako taka uhonorowana wpisem na listę
Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO, wciąż ewoluuje.
Widać to
znakomicie na przykładzie szopek sprzed 40. lat, które mają swą niewielką reprezentację
na wystawie. W czasach PRL-u zdobycie staniolu – barwnej, aluminiowej folii,
czyli podstawowego tworzywa zdobniczego, było bardzo trudne, a wiele elementów
wykończeniowych, to materiały wtórne. Troszkę skromniejszy efekt wizualny, stanowi
jedyną różnicę.
Bo bez względu na datę wykonania, wszystkie szopki krakowskie
zachowują doskonałe proporcje architektoniczne budowli, wewnątrz których
umiejscowiono postacie Świętej Rodziny. Zaś maleńkie figurki charakteryzują się
odwrotnie proporcjonalną do rozmiarów starannością.
I trudno zdecydować, co
zachwyca bardziej: strzeliste mieniące się budowle z wieżyczkami, balustradami,
witrażowymi oknami, czy właśnie figurki – świętych, mieszkańców Krakowa,
postaci z legend.
Ważnym elementem jest oświetlenie obiektów, co daje złudzenie
obcowania z realną architekturą. Dlatego wystawa zachwyci nie tylko miłośników
wątków religijnych w sztuce, ale wszystkich, którzy kochają miniatury. Te
najmniejsze, a przez to najbardziej oryginalne to szopka umieszczona w
krakowskim obwarzanku i na herbacianej łyżeczce.
Czasem trzeba wytężyć wzrok,
by ujrzeć Pana Twardowskiego na Księżycu,
czy przycupniętego Smoka Wawelskiego.
Wystawa prezentowana w Zamku Królewskim – Pałacu Pod Blachą, dostępna jest: wt.
– pt. w godz. 10–17 (ostatnie wejście o godz. 16), w weekendy w godz. 10–18
(ostatnie wejście o godz. 17.30).
Tekst ukazał się w Tygodniku "Niedziela" ("Warszawska Niedziela"), w dn. 30 I 2022.