Pokazywanie postów oznaczonych etykietą murale. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą murale. Pokaż wszystkie posty

sobota, 28 maja 2022

Tytus Brzozowski

Twórczo inspiruje go miasto, a zwłaszcza Warszawa. Malarstwem zajął się w trakcie przygotowań do studiów architektonicznych. Wyczarował swój baśniowy świat, który łączy z realizmem miejsc i historii. 








Mam duży dystans do osób promowanych przez meanstream. Ale temu Artyście nie odmówię prawdziwego talentu. Tytus korzysta z wysublimowanej fantazji i zbyt rzadko spotykanego dzisiaj - dopracowanego warsztatu. 



Kto nie widział przepięknych murali Tytusa Brzozowskiego na żywo, ma ostatnią szansę by obejrzeć jego dzieła jako reprodukcje wyeksponowane w formie wystawy zewnętrznej na ogrodzeniu Parku Łazienki Królewskie. Prezentacja surrealistycznych kompozycji trwa tylko do końca miesiąca. Spieszcie się podziwiać!😃 




poniedziałek, 8 lutego 2021

Z inspiracji historią Polski

 


Wybryki prowokatorów, nie ujdą niczyjej uwadze. Rejestrują je media, komentują internauci. Patriotyczne malarstwo monumentalne, w przestrzeni miejskiej, powstaje dyskretnie, nie budząc zainteresowania.

Współczesny świat, zdecydowanie należy do kultury wizualnej. Murale znakomicie wpisują się w  pojemność tej dziedziny i mimo tradycyjnych narzędzi, stosowanych przez ich wykonawców, znajdują miejsce nawet w najnowocześniejszych miastach. Służą przekazowi reklamowemu, są nośnikiem informacji, mogą też pełnić funkcję edukacyjną.

- Murale patriotyczne wskrzeszają ducha narodowego, przypominają o naszej wielkiej historii, powodują dumę narodową, przeznaczone są dla Polaków, których na pewno powinny łączyć. Dla części  postpeerlowskiej, sowieckiej, polskojęzycznej są niezrozumiałe i wrogie – zauważa Rafał Roskowiński, doktor sztuk pięknych, mistrz malarstwa monumentalnego i założyciel Gdańskiej Szkoły Muralu.

Kiedy przypieka słońce, albo kąsają komary, malować też trzeba. Co jest najtrudniejsze w tak dużej formie malarskiej?

- Wszystko i nic – odpowiada artysta, który właśnie pracuje nad swoim kolejnym projektem - Dla osób z predyspozycjami do malarstwa monumentalnego wszystko jest przyjemnością, nawet gdy stanowi bardzo ciężką fizyczną pracę.


Niezależnie od powodu, dla którego powstają, murale stanowią ozdobę elewacji budynku, czy tak jak w przypadku podwarszawskiego Legionowa, nieatrakcyjnego wizualnie ogrodzenia. Cztery lata temu, na murach otaczających Narodowe Centrum Kryptologii, powstało wyjątkowe dzieło, autorstwa Rafała Roskowińskiego, liczące aż 750 metrów. Projekt patriotyczny pt. „1050 lat chwały oręża polskiego”, jest najdłuższym muralem w Europie, a być może i na świecie. W pełen rozmachu sposób przedstawia najważniejsze wydarzenia z dziejów Polski. Wciąż zaskakuje, m.in. podróżujących koleją podmiejską, którzy mogą podziwiać go z okien pociągu. Niewiele osób wie, że seria mistrzowsko wymalowanych scen historycznych, w ogóle istnieje, a przecież mogłaby stać się popularnym punktem szkolnych wycieczek.

Rafał Roskowiński, pochodzi ze szlacheckiej, polskiej rodziny o dużych tradycjach narodowych. Jego rozpoznawalne malowidła zdobią przestrzenie wielu naszych miast. Jednak niektóre pomysły nie doczekały się realizacji.

- Kiedy chciałem namalować mural upamiętniający ludobójstwo Polaków na wschodzie przez OUN-UPA, powiedziano mi, że temat jest zbyt okrutny – wspomina.

Artysta, właśnie zakończył kolejne historyczne przedsięwzięcie w Legionowie – mural z okazji setnej rocznicy Bitwy Warszawskiej. Nowa, monumentalna opowieść w obrazach, powstała na murze Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni. Przypomina najważniejsze walki, dowódców, działalność m.in. Ochotniczej Legii Kobiet, kryptologów, a także udział kapelanów wojskowych. W bieżącym miesiącu, w Legionowie, powstanie jeszcze jeden, mniejszy mural patriotyczny. Czy te nowe prace, wzbudzą więcej zainteresowania? Trudno oprzeć się wrażeniu, że w powszechnej świadomości, sztuka musi budzić kontrowersje, dotykać tematów drażliwych, najlepiej w sposób dyskusyjnie estetyczny, aby ją nie tylko zauważyć, ale też uznać za „wartościową”. Mainstreamowi krytycy ochoczo nagłaśniają takie przedsięwzięcia, zapominając, że w prowokacji od lat nie ma już nic świeżego, a ludzie zmęczeni ciągłymi sporami, chcą przede wszystkim rzeczy ładnych i zrozumiałych.  


Statystycznie od 3 do 7 dni zajmuje projekt muralu i tyle samo jego wykonanie.

To już trzeci rocznicowy mural, który powstaje na legionowskim osiedlu Piaski.






Tekst ukazał się w sierpniu 2020, w Tygodniku "Niedziela" (dodatek warszawski)

wtorek, 11 sierpnia 2020

Malarsko na "Patelni"

Któż z odwiedzających stolicę, nie zna "Patelni"?

Plac przy wejściu/wyjściu do stacji Metra Centrum, zyskał już miano "kultowego". To jeden z najbardziej rozpoznawalnych punktów lewobrzeżnej Warszawy. W sumie: niepisana wizytówka tej części stolicy, która od 20 lat, robi wiele, by stracić swą tożsamość/charakterystykę...





"Patelnia" to miejsce skrajnie przelotowe. Oprócz Góralek sprzedających oscypki i kapcie dziergane na szydełku, kwiaciarzy, randkującej młodzieży, spotykamy tu tysiące osób pędzących do pracy nawet z najbardziej odległych zakątków regionu; masy turystów; obiboków tłukących godzinami w bębny, albo plujących ogniem; krzyczących przez megafony wyznawców Chrystusa; lewicowych aktywistów. 



Kiedyś można było kupić tutaj jakąś rzeźbę z Senegalu, czy posłuchać zespołów z Ameryki Południowej. Dziś na "Patelni" zbiera się podpisy i organizuje akcje nagłaśniane przez mainstreamowe media. 

W tym całym wykreowanym bałaganie, jedna rzecz ma swój ciepły charakter: reklamowe murale, które na krótki czas zdobią mury okalające plac przy stacji metra. Wykonane starannie, często z dużą dozą artyzmu - znikają zbyt szybko (niestety). 


Tego lata, w bardzo udany sposób, reklamuje się Palmolive. Delikatne, kobiece piękno, przyroda... Zawsze lubiłam ich reklamy telewizyjne. Odznaczały się wysokim poziomem całokształtu. Żal, że niebawem coś innego pojawi się w tej przestrzeni. Ale może również będzie przyciągało wzrok i budziło pozytywne wrażenia estetyczne?