piątek, 4 sierpnia 2017

Gdyby rzeczy umiały mówić...


Broń produkowana konspiracyjnie, powstańcze opaski, dzbanuszek z obozu jenieckiego, identyfikator dziecięcy, ale też przedmioty codziennego użytku, takie jak filiżanka, szachy, czy elementy garderoby. Muzeum Powstania Warszawskiego prezentuje nową wystawę eksponatów od  darczyńców - „1000 pamiątek”.   





Przedmioty prezentowane na wystawie „1000 pamiątek – Dary z lat 2007 – 2017”, która swoje otwarcie miała w czwartek, to zaledwie cząstka tego, co Muzeum Powstania Warszawskiego zgromadziło przez kilkanaście lat swego istnienia, dzięki hojności i zaangażowaniu darczyńców. Spośród 100 tysięcy różnorodnych przedmiotów, 70% to właśnie dary. Ekspozycja prezentowana na antresoli Muzeum składa się z 1000 tych przedmiotów, które na co dzień nie mają swojego miejsca w prezentacji stałej. Teraz nadarza się okazja, aby zobaczyć unikalne artefakty powstańczych dni. Nic dziwnego, że już w pierwszym dniu otwarcia, przyciągnęła dużą ilość osób zwiedzających. Znamienne, że znaczna część tych, którzy wygospodarowali czas w wakacyjny dzień na odwiedzenie wystawy, to ludzie młodzi. Nie zabrakło też seniorów i rodzin z małymi dziećmi.
Zapytana o najważniejszy jej zdaniem przedmiot na wystawie, Anna Kotonowicz, Rzecznik Prasowy Muzeum Powstania Warszawskiego odparła, że trudno taki wyszczególnić, wszystkie są równorzędnie ważne i to nie tyle ze względu na ich wartość materialną, co emocjonalną, ponieważ każdy z tych artefaktów był świadkiem powstańczych wydarzeń.
Istotnie trudno postawić znak równości pomiędzy karbidówką, sidolówką czy filipinką, czyli granatami produkowanymi konspiracyjnie, a rowerem, którym ojciec jednego z darczyńców dojeżdżał na tajne komplety. 



To są wartości nieporównywalne i w bardzo różny sposób przemawiające do odbiorców. O ile z bronią Muzeum Powstania Warszawskiego zdołało już oswoić zwiedzających wystawy stałe, o tyle przedmioty codziennego użytku w takim nagromadzeniu, kolosalnie poruszają emocje. Ale oprócz żalu i wzruszenia, dają również nadzieję, pokazując ludzką siłę.  









Uszkodzona filiżanka, rondelek, klucze do nie istniejącego domu - bez jednostkowego opisu przy eksponacie, co daje pole dla wyobraźni - czy identyfikator dziecięcy. To unikalne przedmioty codziennego użytku, które znalazły się na wystawie w Muzeum Powstania Warszawskiego.




 Staranny napis wykonany piórem na woreczku zrobionym z prześcieradła, informuje: „Dziecko zaprowadzić pod jeden z adresów” i podaje cztery warianty. Nie wiemy, czy dotarło do celu i uratowało życie, ale dzięki przedmiotom tego rodzaju, zyskujemy całkiem inne spojrzenie na tragedię  ludności cywilnej w tamtym czasie. Niezwykłe wrażenie robią dwie małe laleczki, należące do dwóch sióstr, mieszkających wraz z matką na Górnym Mokotowie.



 Podczas Powstania, kamienica została zbombardowana. Pod gruzami zginęła kobieta i jedna z dziewczynek. Druga zdołała ocalić między innymi te dwie filigranowe zabawki. Ten rodzaj przedmiotów uzmysławia, że Powstanie Warszawskie, które kojarzy nam się z walczącymi żołnierzami i cywilami, w równym stopniu dotykało także dzieci.   



Kolejną grupą tematyczną są pamiątki obozowe – dzbanuszek, prawie miniaturowy różaniec, wykonany z koralików wielkości łebka od szpilek, czy drobne zabawki zrobione w obozie: zwierzak z materiału, ptak z wypolerowanej blaszki, drewniany krzyż. Pokazują, że nawet w realiach obozowych ludzie próbowali ocalić normalność.  






Dewocjonalia to także ciekawy krąg tematyczny pośród prezentowanego zbioru. 


Największym artefaktem jest kapliczka podwórzowa z al. Solidarności, podarowana przez miejscową parafię.        
Każdy z tej wystawy wyniesie inne emocje i zapamięta inne rzeczy. Na mnie szczególne wrażenie zrobiła niesamowicie zniszczona biało czerwona flaga, z barykady zamykającej ulicę Bracką przy Nowogrodzkiej, bronionej przez żołnierzy z batalionu „Sokół”. Po kapitulacji, chorągiew była ukrywana i przechowywana przez łącznika Michała Gradowskiego „Misia”. Faktura materiału, który przetrwał tyle lat, jego liczne przetarcia, niemal dziury, ślady osmalenia – to metaforyczny zapis losów Polski.




W lipcu i sierpniu Muzeum Powstania Warszawskiego jest dostępne dla zwiedzających od godziny 10.00.        





Tegoroczne obchody 73. Rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, zainicjowane otwarciem Wystawy „1000 pamiątek”, będą miały swoją kontynuację  w Parku Wolności przy Muzeum już w najbliższy piątek 29 lipca. O godz. 14 odbędzie się spotkanie edukacyjne dla dzieci „I ty zostaniesz Zawiszakiem”, przedstawiające historię najmłodszych harcerzy Szarych Szeregów, a o godz. 21. Monika Borzym zaśpiewa wiersze Anny Świrszczyńskiej. W niedzielę o godz. 16.30 odbędzie się Uroczysty apel rozpoczynający I Zlot Harcerski w rocznicę Powstania Warszawskiego w Parku Wolności, a o godz. 18 – Msza Święta z udziałem Powstańców, harcerzy i warszawiaków, którą odprawi Marek Solarczyk, biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej.


Tekst napisany dla "Gazety Polskiej Codziennie", nr 1786 z dn. 28.lipca, 2017 .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz