sobota, 31 października 2015

Poprawki w barwach złotej jesieni


Pewnie jestem w mniejszości, ale uwielbiam ten okres, w którym jesień styka się z zimą... A jeszcze gdy jest tak słoneczna, jak tegoroczna... to już wstyd, chcieć więcej. Głośniej słychać ptaki, drzewa dzień po dniu coraz widoczniej ukazują koronkę swych gałęzi. Wieczorne mgły rozmywają światło latarni, co też ma swój urok. Jedno czego nie lubię, to dymów z kominów ;-) Rudawe światło nisko zawieszonego słońca, sprzyja jak co roku mojemu natchnieniu. I może nie są to dzieła najwyższych lotów, ale z przyjemnością powróciłam do "dekupażu".
Ceramiczna ramka, kupiona kiedyś przez Babcią, w sklepie "Wszystko po 5 zł",  walała się z 10 lat w serwantce. Zbyt toporna, by coś tam włożyć, zbyt kolorowa, aby wyrzucić. Zaryzykowałam i poprawiłam ją po swojemu.




Stary wazonik z pamiątkowym logo, to jedna z wielu podobnych skorupek od naszych nieżyjących już Przyjaciół. Spękana wiekiem faktura, zainspirowała mnie do przemiany jego oblicza.






I jeszcze świecznik z Ikei doczekał się wczoraj aktualizacji ;-)
Przy okazji podrzucam Wam pomysł na ekspresowe zrobienie dekoracyjnych światełek na halloweenową imprezę.







Bawcie się dobrze. A ja zawitam tutaj... dopiero w grudniu :-)  

5 komentarzy:

  1. Wspaniałe twory :) Podoba mi się zwłaszcza wazon - cudownie go przemieniłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-D. Tak naprawdę, to zaledwie mały wazonik o poważnym kształcie ;-)

      Usuń
  2. Takie proste rozwiązania czasem są najlepsze :) Czemu dopiero w grudniu ? Toż to dopiero za miesiąc !

    OdpowiedzUsuń
  3. ... i często najtańsze ;-)
    A miesiąc to nic naprzeciw wieczności...

    OdpowiedzUsuń
  4. imponującą Panią Jesień z rytem mitologicznym poczyniłaś ;DDD

    OdpowiedzUsuń