Za niespełna 4 godziny wstaję i pędzę do PKS-u w kierunku Ostrołęki ;-). Dalej łapię środek transportu do Kadzidła, a tam zdaję się na Los Łaskawy, który doprowadzi mnie do Łysych na Niedzielę Palmową. Mimo nieludzko napiętego harmonogramu w ostatnich dniach, wymknęłam się dziś do miasta, (czyli do centrum Legionowa) aby wpaść choć na godzinę przed końcem na doroczny kiermasz rękodzieła w Ratuszu. Zainteresowanych, informuję, że impreza trwa jeszcze w niedzielę do godz. 16.
Z radością sentymentalną powitałam tęczowo-włóczkowe Sankowo.
Tym razem nabyłam breloczek do mojej torby. Kot, prawie jak wielkanocna pisanka z łapkami i łbem, będzie towarzyszył mojemu czarnemu chudzielcowi...
wisiorki CUDOWNE, CUDNE, CUDNIASTE!!!
OdpowiedzUsuńO, tak, Ineczko. Każdy jeden PIĘKNY!!! Każdy z inną atmosferą, niemal własną duszą zamkniętą w szkle... Wreszcie znalazłam karteczkę, na której Pani napisała mi swoje namiary: ACOYA JEWELLERY. Tydzień karteczka tkwiła przyklejona do wewnętrznej kieszonki torby. Już się poddałam i przestałam szukać, uznając, że ją zgubiłam...
OdpowiedzUsuń