niedziela, 8 marca 2020

Dzień Kobiet na Ludowo w Warszawie


Dzień Kobiet na Ludowo w Warszawie, został zorganizowany w Narodowym Instytucie Kultury i Dziedzictwa Wsi (ul. Krakowskie Przedmieście 66). Degustować ręcznie wykonane przysmaki



(np. drobne przekąski z kremem orzechowym)



(czy ciasto szpinakowo-serowe; puszyste i tylko delikatnie słodkie)



i bawić się przy pełnej energii, polskiej muzyce,




(Zespół Muzyczno-Obrzędowy: "Pakoszowianie". Regionalna klasa i słowiańska energia!)

- można było w dniach 7- 8 marca, od godz. 12-17 (sobota) i do godz. 18 (niedziela). O wydarzeniu, dowiedziałam się całkiem przypadkowo, z Pr. I Polskiego Radia w sobotę, ok. południa. Zanim wydobyłam się komunikacją miejską z obrzeży mojej miejscowości, minęło trochę czasu, więc załapałam się na ostatnie 2 godz.






Impreza, choć nieduża w realizacji, zasłużyła na nieco większą promocję. Idea, nie tylko reaktywacji i podtrzymania dotychczasowych Kół Gospodyń Wiejskich, ale też połączenie jej z Dniem Kobiet, ma spory potencjał. Liczę na to, że organizatorzy potraktują program rozwojowo i stanie się on wydarzeniem marca w stolicy - będzie więcej stoisk oraz warsztatów artystycznych. 



A może też jakaś godzinka dla kulturoznawcy, który przypomni historię KGW?





Domowe pierogi z soczewicą, potraktuję jako obiad w dniu mojego święta :-) 
Bocianie Łapy - pyszne drożdżówki z jabłkiem i cynamonem, to specjalność KGW w Pruszynie. 
Położone na chwilę, niemal bezwiednie na górze witryny - ściągały natrętne kocie patrole. Ogoniaste, stawały na dwóch łapach i poruszały nosami, póki nie przypomniałam sobie o tej przekąsce i nie schowałam jej do lodówki.    



Uczestnicy kiermaszu, trochę narzekali na małą ilość odwiedzających. Owszem ten weekend po wiosennym styczniu i lutym, był bardziej szary i chłodny, jednak sądzę, że gdyby Dzień Kobiet na Ludowo, został lepiej wypromowany przez TV i media społecznościowe, to standardowi sobotnio-niedzielni spacerowicze, wiedzieliby, gdzie kierować swoje kroki...


Za to koncerty odbywające się na piętrze - miały słuszne nagłośnienie. I całe szczęście! Niekiedy, ktoś spontanicznie, zatańczył na chodniku. A później zajrzał na stoiska :-)



Jako gratis do zakupów, otrzymałam taki piękny, krepinowy kwiat. 


Kiedy już, oczyma wyobraźni widziałam go w ceramicznym wazonie, pośród mojej kolekcji papierowych, regionalnych kwiatów, dowiedziałam się, że skrywa w środku, słodki upominek ;-)


Tylko, jak go wyjąć, by nie naruszyć bibułkowej konstrukcji? Może do wieczora, coś wymyślę...  

2 komentarze:

  1. świetnie, że przybliżasz tę inicjatywę,
    niestety - nic nie wiedziałam więc nic
    nie zaplanowałam, czego żałuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bym nic nie wiedziała, gdyby nie radio i to jeszcze w dniu samej imprezy. Może było coś na Kiwi Portal, ale odkąd nie opracowuję już dodatku kulturalnego, rzadko tam zaglądam. Ale szczerze polecam ten internetowy informator, moim zdaniem jest znakomity :-)

    OdpowiedzUsuń