Skoro w związku z nadzwyczajną sytuacją, na 2 tygodnie, niemożliwy będzie dostęp do wielu dziedzin kultury, ten wpis powinien usatysfakcjonować tych z Was, który są miłośnikami malarstwa. I to jeszcze jakiego malarstwa! Jerzy Plucha śmiało mógłby tworzyć na przełomie XIX i XX w. W swojej sztuce posługuje się jedną z najstarszych technik malarskich - temperą naturalną, opartą na spoiwie jajowym. Pośród twórców prześcigających się w prostocie, spontaniczności i eksperymentach z nowinkami, które dawno już straciły swoją świeżość, malarstwo Jerzego Pluchy, pokazuje zapomniany kunszt pędzla i rolę prawdziwej sztuki będącej nośnikiem piękna i dobra.
Wystawa miała miejsce w Warszawie (Dom Kultury Kolorowa, ul. Sosnkowskiego 16) na przełomie wiosny i lata 2019 r. Niestety, kilku prac nie zdołałam zobaczyć, ponieważ zostały akurat czasowo zdjęte w związku z odbywającym się w tej samej sali koncertem. Drugi raz nie odbyłam już podobnej wyprawy - zabrakło czasu.
Biografia: W 1980 r. ukończył studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, specjalizacja konserwacja malarstwa i rzeźby polichromowanej. Obok pracy konserwatorskiej zajmuje się twórczością artystyczną. Uprawia malarstwo ścienne, sztalugowe oraz pastel. Bezpośrednio po studiach wykonywał głównie kopie dzieł dawnych mistrzów. Na przełomie lat 90. zajmował się własną twórczością artystyczną. Malował obrazy w konwencji realistycznej oraz abstrakcje. W latach 90. zarzucił całkowicie sztukę nieprzedstawiającą, by poświęcić się malarstwu realistycznemu. Malował martwe natury, pejzaże, sceny mitologiczne i alegorie. Z końcem lat 90. pojawił się w jego twórczości nowy temat – anioły. Cykl ten kontynuuje do dziś. W swoim dorobku ma szereg wystaw indywidualnych i zbiorowych, zarówno w kraju jak i poza granicami m.in. w Warszawie, Rzeszowie, Jarosławiu, Przemyślu, Sandomierzu, Baranowie Sandomierskim, Tostedt /Niemcy/, Erd /Węgry/.
NIESAMOWITE!!!
OdpowiedzUsuńdzięki, żeś mi odkryła
tę rzeczywistość ♥ ♥ ♥
Dla mnie to też było ubiegłoroczne objawienie, Ineczko. Szkoda, że tak daleko od mego miejsca zamieszkania. Ale Panie kochane, specjalnie udostępniły mi salę, choć byłam tam całkiem prywatnie i bez zapowiedzi.
OdpowiedzUsuńBędę śledzić plany wystaw tego Mistrza.
Jakie kolory, ile detali, które zauważa się dopiero po chwili?
I sama kompozycja, jakże mi bliska...
Może uda mi się z nim kiedyś porozmawiać? ;-)
https://www.facebook.com/pg/adriana.plucha.art.fashion/photos/?ref=page_internal
OdpowiedzUsuńOjej, czyżby córka??
OdpowiedzUsuńStosuje tę samą technikę.
Też piękne rzeczy.
córka jak najbardziej
Usuńchętnie bym przeprowadziła
z Nią wywiad - a może Tobie
się kiedyś trafi w ramach
zawodowych obowiązków...