Dziękuję, Ineczko :-) Wyobraź sobie, że wypalona leżała w pracowni od końca listopada, albo początku grudnia. Zwlekałam ze szkliwieniem bojąc się nakładu pracy włożonego w ten maleńki gabaryt. Gwarancja, że wyjdzie zgodnie z oczekiwaniami wynosiła 50 x 50. A tu proszę - udało się! :-D
miniatura - CUUUDNA!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ineczko :-)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że wypalona leżała w pracowni od końca listopada, albo początku grudnia. Zwlekałam ze szkliwieniem bojąc się nakładu pracy włożonego w ten maleńki gabaryt. Gwarancja, że wyjdzie zgodnie z oczekiwaniami wynosiła 50 x 50. A tu proszę - udało się! :-D