Przed ostatnim odcinkiem relacji z mojej urodzinowej wyprawy do Glinianki, wrzucę "coś z całkiem innej beczki", jak mawiał Tomek Beksiński, czyli pierwsze płaskorzeźby z cyklu "Drzewa Mazowsza".
Motyw dendrologiczny, zawsze był mi bliski - żonglowałam nim głównie na obrazach, ale nie tylko.
(ostatnio w grafice)
Teraz przyszedł czas na ceramikę. Może to plon obserwacji fatalnych zmian, jakie pociągnęła za sobą nowa ustawa krajobrazowa i próba odreagowania tego, a może po prostu chęć zebrania wszystkich widoków, jakie ujrzałam w życiu i wyrażenia ich w ceramicznym cyklu...
"Topole" (styczeń 2017)
"Dąb" (grudzień 2016)
Prezent.
Przepiękne są te Twoje drzewa. Ciężko wybrać, ale gdybym musiała, to chyba jednak pierwsza ceramika. W ogóle są świetne.
OdpowiedzUsuńCzekam neicierpliwie na dalszą część.
Pozdrawiam ciepło :*
Dziękuję gorąco! :-)
OdpowiedzUsuń"dalsza część" misternie powstawała dziś i zapewne będzie rozwijała się w dalszych dniach, jeśli los nie pokrzyżuje planów ;-)
Twoimi dendrologicznymi motywami
OdpowiedzUsuńzachwycam się na maksa ♥ ♥ ♥
dmuchawiec dla mrówki jak drzewo...
Dziękuję, Ineczko.
OdpowiedzUsuńMasz rację z tym dmuchawcem ;-)