poniedziałek, 20 stycznia 2020

Do... dzieła ;-)


Bez względu na to, co się u mnie dzieje, nie tracę kontaktu ze sztuką. Nie potrafiłabym. I to nie tylko jako odbiorca, ale też jako twórca ;-)
Wiele czynników, wpłynęło na fakt, że przestałam pokazywać moje rzeczy. Hmmm, sporo nawet nie doczekało się jeszcze sesji fotograficznej. Ale w najbliższym czasie, postaram się pokazać Wam trochę różnorodnych zaległości.

Do... dzieła ;-)

Dziś będzie w większości mały kaliber. Ale niech Was to nie zwiedzie. Zrobienie przedmiotów wielkości 20 gr., zajmuje tyle samo czasu, co wykonanie rzeźby wielkości choinki, którą pokażę pod koniec wpisu. 
Miniatury, otwierające post, zrobiłam na ubiegłoroczny Zjazd Kolekcjonerów Lalek.
Dwa zestawy: z motywem ptasim i kocim. Jeden przeznaczyłam na tzw. "wymiankę - niespodziankę", a drugi na aukcję charytatywną na rzecz dzieci z Afryki:




I tak zapakowałam.
Wiem, że przyniosły dużo radości :-)



Tutaj kolejne magnesy na lodówkę - tym razem z ciemnej gliny:



Pieski były malowane szkliwami amerykańskimi, pozwalającymi na uzyskanie dużej precyzji.


Podstawka do kadzidełek:
(najbardziej lubię cynamonowe, a Wy? :-))



Lampion - choinka ma prawie 26 cm. Zrobiłam go rok temu. Szkliwiony był dwukrotnie, ponieważ moje oczekiwania były inne niż otrzymywany za każdym razem efekt. Ostatecznie, nie pozostało mi nic innego, jak go zaakceptować. I zdążyliśmy się już nawet polubić ;-)








A tu już szybka praca, wymagająca jedynie pomysłu i materiałów:
- szklanka z grubszego szkła - 1.29 zł
- filc z wyciętymi choinkami - ok. 3 zł (starcza na 2 świeczniki i jeszcze kawałek zostaje)
- plastikowe naklejki-choinki: duża plansza w cenie kilku zł (nie pamiętam dokładnie, bo kupowałam rok temu)
- cekiny - miałam w domu
- klej "Magic" - miałam w domu




 Następnym razem, zaprezentuję bardziej wyrafinowane gabaryty...

2 komentarze:

  1. och, cudownie, że mogłam
    znowu obejrzeć dzieła Twych
    rąk, serca i umysłu!!!

    zestawy mini to maxi MOC!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci, Ineczko!
    Wciąż zabieram się do powtórki tych miniatur, ale jakoś nie mogę się zebrać i robię większe gabaryty. Weszłam w cykl baśniowych kotów i trochę eksperymentuję z biżuterią. Na dniach pokażę trochę ceramicznych zaległości, no i może wreszcie moje pastele?

    OdpowiedzUsuń