12 kwietnia br. skończył 104 lata. Ppłk Stanisław Sierawski
jest prawdopodobnie najstarszym żyjącym obrońcą Twierdzy Modlin. Kiedy wybuchła
wojna, miał już 24 lata - był więc w pełni wykształconym żołnierzem. Wielokrotnie
odznaczany za walkę w obronie ojczyzny, 9 sierpnia otrzymał: Medal Stulecia
Odzyskanej Niepodległości. Postanowienie wydał Prezydent RP, Andrzej Duda.
Kierunek: Modlin
Dekoracji szacownego weterana dokonał wicewojewoda mazowiecki
Sylwester Dąbrowski, w asyście władz samorządowych, członków rodziny i
przyjaciół. Wydarzenie miało miejsce w Gminnym Domu Kultury w Chotomowie. Pan
Sierawski, Honorowy Obywatel Gminy Jabłonna, jak zawsze w podobnych sytuacjach,
uśmiechał się delikatnie i skromnie, jakby cała uroczystość dotyczyła kogoś
innego. Z portretu na ścianie spoglądał na bohaterskiego żołnierza Kampanii
Wrześniowej marszałek Piłsudski. W tak długim życiu, uzbierało się wiele odznaczeń.
Stanisław Sierawski, otrzymał m.in. Krzyż Walecznych, a w dniu swoich setnych
urodzin Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. W tych niewielu
momentach, kiedy jeszcze opuszcza dom, aby wziąć udział w uroczystościach
patriotycznych, lub przyjmuje dziennikarzy, chętnie opowiada o dawnych czasach.
A pamięć ppłk Sierawski ma zaskakującą! Do wojska został powołany w 1937 r.
Służył w 32. Pułku Piechoty stacjonującym w Modlinie. W następnym roku skończył
szkolenie podoficerskie, ale historia napisała mu inny scenariusz. Zamiast iść
do rezerwy, został skierowany do obrony twierdzy Modlin, gdzie od dnia 14
września 1939, jako dowódca granatników, odpierał ataki Niemców na pierwszej
linii frontu.
Ewenement na mapie
Europy
Zbudowana ponad 200 lat temu Twierdza Modlin, stanowi
największą atrakcję Nowego Dworu Mazowieckiego. Prace rozpoczęto z rozkazu
Napoleona Bonaparte. Zasadniczy zrąb powstawał od wiosny 1807 r. do sierpnia 1812
r. kiedy to działania fortyfikacyjne zostały przerwane wobec ofensywy
napoleońskiej. W trybie pilnym budowę podjęto w grudniu 1812 po niepowodzeniu
wyprawy na Moskwę. W kolejnych dekadach, Twierdza była rozbudowywana i
modernizowana, co było podyktowane zmieniającą się sytuacją geopolityczną i
naturalnym zużywaniem się obiektu. Koszary wojskowe na terenie fortecy są
najdłuższym budynkiem w Europie; mają 2250 m długości. Twierdza była broniona
czterokrotnie – w roku: 1813,1831,1915 i 1939. Latem 1939 r. w obrębie
pierścienia wewnętrznego fortów, zbudowano 5 schronów żelbetonowych, a także
utworzono szereg przeszkód z drutu kolczastego i zapór przeciwczołgowych. Wydarzenia
ostatniej wojny, były szczególnie dramatyczne.
Bohaterska obrona
Naloty na Modlin rozpoczęły się już 1 września, a 10 zaczęły
się zbliżać pierwsze jednostki niemieckie II Korpusu Piechoty. Głównym zadaniem
żołnierzy stacjonujących w Twierdzy, było zachowanie łączności ze stolicą i
umożliwienie przejazdu przez Wisłę jednostkom wracającym do Warszawy. 17
września, rozpoczęło się regularne, niemieckie oblężenie Modlina, ale dawne rosyjskie
fortyfikacje, pozwoliły żołnierzom na skuteczną i zaciekłą obronę. Kolejne dni
obfitowały w ostrzały artyleryjskie. Przybywało rannych, a licznych pożarów już
nikt nie miał siły gasić. Niemcy, łamiąc konwencję haską, celowo bombardowali czytelnie
oznaczony szpital, znajdujący się w budynku koszar. 25 września, Twierdza była
już pogrążona w ciemnościach i pozbawiona wody. Po upadku Warszawy, wycieńczeni
żołnierze, mieli świadomość braku sensu dalszej walki. Bez żywności i amunicji,
z 3000. rannych, dalsza obrona wydawała się niemożliwa. Kapitulacja nastąpiła
29 września. Pan Stanisław przeżył cudem.
Wolał umrzeć
Po kapitulacji Modlina, obrońcy Twierdzy trafili do
Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego - Soldau KL w Działdowie, utworzonego jako
obóz przejściowy dla jeńców wojennych Kampanii Wrześniowej. Miał on 3 filie: w
Iłowie, Mławce i Nosarzewie, przez które przewinęło się łącznie ok. 30 tys.
żołnierzy. Zbiegiem okoliczności podczas drogi do obozu, młodsza siostra pana
Stanisława - Zofia, wypatrzyła go w tłumie mężczyzn. Przyglądała się godzinami
pędzonym jeńcom i w końcu pośród nich, ujrzała znajomą twarz. Niemcy odebrali
obrońcom Twierdzy wszystko, zatem pakunek z żywnością, który kobieta podała
wtedy bratu, ocalił mu siły. Te okazały się warunkiem bezwzględnym przetrwania wobec
tego, co hitlerowcy zgotowali jeńcom. W miejscu pozbawionym dachu i bez jedzenia,
mogli czekać tylko na śmierć albo cud. Okoliczne kobiety podchodziły pod druty
i rzucały im po kilka bochenków chleba, a strażnik litościwie przymykał na to
oczy. Gdyby nie ten odruch człowieczeństwa, pewnie w historii obozu zapisałoby
się znacznie więcej ofiar. W październiku było już bardzo zimno nie tylko
nocami. Pod gołym niebem na terenie dziedzińca szkolnego (w budynku przebywali
wyłącznie Niemcy), trudno było wytrzymać, zatem w najlepszej sytuacji znaleźli
się ci, którzy mieli płaszcze. Ale i to nie rokowało dłuższego przeżycia.
Niemcy codziennie pytali, czy ktoś chciałby pojechać na roboty. Wielu wybierało
takie rozwiązanie jako alternatywę dla śmierci. Pan Stanisław zdecydował, że
woli umrzeć niż pracować dla okupanta i cierpliwie czekał na własny koniec.
Jednak zupełnie niespodziewanie, pozostałych jeńców wypuszczono na wolność.
Było ich zaledwie ok. 2 tys.
Wciąż pisane było mu
życie
Po niespodziewanym uwolnieniu, Stanisław Sierawski, był jeszcze
bardziej zdeterminowany, aby walczyć z okupantem. Natychmiast wstąpił do
konspiracji i jako doświadczony żołnierz, sprawnie szkolił młode pokolenie z
obsługi broni. Mieszkał wtedy w centrum miasteczka tuż przy szkole, ale daleko posunięta
ostrożność nie ściągnęła na niego uwagi Niemców. Było to szczególnie trudne,
ponieważ w Olszewnicy pracował młyn, pilnowany przez Bawarczyków. Mełł zboże z
Chotomowa 24 godziny na dobę, a kontyngenty chleba odchodziły na front.
Stanowiło to idealną sytuację do walki dla żołnierzy podziemia
niepodległościowego. Pan Stanisław i jego chłopcy rozkręcali szyny, ale też
rozbrajali Niemców – a to tylko niektóre z podziemnych akcji w jakich brał
udział. Prywatnie, był szczęśliwym mężem i ojcem. Jego pierwsza żona, przeżyła
całe Powstanie Warszawskie, a następnie trafiła do obozu w Pruszkowie. Żyli
skromnie i bardzo zgodnie; mieli czworo dzieci. Ale wojenna i okupacyjna
przeszłość, kładła się cieniem na życiu bohatera Kampanii Wrześniowej w realiach
nowej, socjalistycznej Polski. Pan Stanisław szybko zrozumiał, że jedną
okupację, zastąpiła druga. Choć prowadząc warsztat szewski, należał do Izby
Rzemieślniczej i uczciwie płacił podatki, wciąż był nękany przez wizyty UB.
Zawsze wypominano mu, że jest spekulantem i dopiero, kiedy dał nieproszonym
gościom oczekiwany haracz, zostawiali go w spokoju. Ale był to zbyt krótki czas,
aby mógł poczuć się bezpiecznym. Wiedział, że ubecy i tak powrócą.
Twierdza Modlin i jej
obrońca w wolnej Polsce
Od 2013 r. Twierdza Modlin znajduje się w prywatnych rękach.
Otwarty przetarg zdecydował o losach tego dobra narodowego. 58 hektarów terenu,
wraz z zabytkowymi zabudowaniami, zostało sprzedanych za dyskusyjną kwotę 35
mln zł z 50-procentową zniżką dla inwestora. Mimo tak preferencyjnych warunków,
aktualny stan obiektów i terenu, pozostawia wiele do życzenia. Odwiedzający,
wprost mówią o zaniedbaniu i złym stanie technicznym. A szkoda. Takie miejsce
powinno być siedzibą wielu muzeów i perłą kulturotwórczą na mapie Polski…
Po
przedwczesnej śmierci pierwszej żony, która zmarła w wieku 54 lat, pan
Stanisław odnalazł szczęście na ponad 4 dekady, u boku drugiej żony. Od jej
śmierci w 2017r., mieszka sam w starym domu w Chotomowie. Codziennie odwiedza
go i pomaga mu rodzina, ale spośród najbliższych przyjaciół nie żyje już nikt,
kto dzieliłby z nim wspólnotę doświadczeń. Weteran ze smutkiem opowiada, że
ostatnie lata spędził chodząc na pogrzeby swoich kolegów. O nim czas zapomniał.
Jednakże trudne, bardzo biedne dzieciństwo i późniejsze wydarzenia,
ukształtowały w nim niezłomny charakter. Pan Stanisław chce mieszkać sam i w
miarę zdrowotnych możliwości, być samodzielnym człowiekiem. Ostatnio, otrzymał
zaproszenie od Burmistrza Nowego Dworu Mazowieckiego na uroczyste obchody z
okazji 80. Rocznicy Bohaterskiej Obrony Modlina. 14 września odbędzie się
pogrzeb 18 obrońców Twierdzy, poległych we wrześniu 1939r. odnalezionych na
terenie Stoczni Modlin. Uroczystość otworzy Msza Św. o godz. 12, w Kościele
Parafii p.w. św. Barbary.
Po niej nastąpi przemarsz na Cmentarz Wojenny w Modlinie Twierdzy.
Pochówek żołnierzy odbędzie się o godz. 13.30. Jeśli zdrowie pozwoli, ppłk Sierawski, obiecał stawić się na uroczystościach.
Po niej nastąpi przemarsz na Cmentarz Wojenny w Modlinie Twierdzy.
Pochówek żołnierzy odbędzie się o godz. 13.30. Jeśli zdrowie pozwoli, ppłk Sierawski, obiecał stawić się na uroczystościach.
Tekst ukazał się 27 sierpnia 2019 r. w Tygodniku "Idziemy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz