W wakacje nie miałam czasu na zajmowanie się ceramiką. Afrykańska pogoda sprzyjała raczej spacerom z aparatem i krótkim wyjazdom :-) Dlatego dziś wrzucam wiosenne zaległości, których nie mogłam pokazać wcześniej.
Magnesy na lodówkę: motyl i bernikla.
Z inspiracji Kobrą Królewską, którą poznałam w tym roku na żywo ;-)
Wisiorek:
Mydelniczka (prezent)
Koty: "Buka"
"Syjama". Oprócz asymetrycznego pyszczka ma jeszcze jedną charakterystyczną cechę - prawdziwe kocie wąsy, które zgubili Belzebub i Nadzieja.
kobra imponująca
OdpowiedzUsuńale to kocisko z
wąsami rozbraja!
Kocisko miało właśnie rozbrajać - chciałam by była wesoła i szelmowska. Żeby skłaniała widza do uśmiechu ;-)
OdpowiedzUsuńSyjama rozwala cały wpis :D
OdpowiedzUsuńKoty przepiękne, a szczególnie te żywe :D
Dziękuję, Ewuniu. Widzę, że Syjama zbiera dobre recenzje ;-)
OdpowiedzUsuńChoć żywe futro zawsze pokona to ceramiczne.
Mam takie koty
OdpowiedzUsuń