W słoneczny poranek, 11 maja, zgodnie z planem, wsiadłam w PKS i pojechałam do Kadzidła. Oficjalnie za datę powstania tej wsi w woj. mazowieckim, podaje się rok 1740, choć w aktach bartnych z lat 1673-1683, miejscowość już zasygnalizowała swoje świadome istnienie.
Z opowieści Mieszkańców wynika, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wieś znacznie zmieniła własne oblicze, a oczywisty, praktyczny układ dróg uległ zaburzeniu/zniszczeniu przez nowe inwestycje i obiekty architektoniczne, wyrastające w miejscu dawnych szlaków komunikacyjnych.
O tym wszystkim, nie ma pojęcia turysta-debiutant ;-) który chłonie wyłącznie zastane...
10 Przykazań na dworcu PKS, to elastyczna propozycja dla Przybysza. Zastanów się, zainspiruj, zrób rachunek sumienia, albo olej i kulturalnie idź przed siebie... ;-)
Dom, w którym zatrzymał się ponoć Kard. Wyszyński (szkoda, że bez żadnej tabliczki pamiątkowej)
Pomysł z rzeźbami rozsianymi w miejscowości jest super - tworzy charakterystyczny klimat miejsca. Ale czemu, u licha - nie ma tabliczek z nazwiskami Artystów i tytułów prac?
Co gorsza - niektóre dzieła, doznały uszczerbku na urodzie... Bez wzlędu, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy celowe działanie wandala, nikt nie naprawił strat ;-(
Kościół Parafialny św. Ducha, turyście może się spodobać, mimo, że i jego nie ominęły zmiany...
Zabytkowe ławki, zastąpiły te całkiem współczesne:
Na sklepieniu po lewej stronie, widnieje wizerunek, unikalnej kurpiowskiej liry korbowej namalowany przez uczniów Jana Matejki. Przez 120 lat nikt nie wiedział, co to za przedmiot - został rozpoznany dopiero po korbce.
Założenie było dobre, gorzej wyszło z wykonaniem... "Jarmark Kurpiowski" świeci dziś pustkami...
Nie licząc wyjątków żałosnej chińszczyzny :-(
Ocalały fragmenty starej architektury - drewnianej i murowanej:
Dawne obejście, które nadal tętni życiem. Zaskoczyło mnie zaproszenie uroczej seniorki - właścicielki. Niestety, znak dzisiejszych czasów - bezwzględny pośpiech - nie pozwolił mi wstąpić na herbatę. Trzeba było gnać dalej na umówione spotkanie. I cieszyć się, że coś jednak ujrzałam, uwieczniłam w kadrach, zdołałam wygenerować z siebie uśmiech...
Poniżej - budynek dawnego sklepu:
Drzewo owocowe z historią...
smutno jakoś...
OdpowiedzUsuńJak zwykle, gdy nowe wypiera stare. Ale to w większym, czy mniejszym stopniu, problem całej Polski w XXI w. zafascynowanej bezkrytycznie nowoczesnością, nacierającej na pieniądz po trupach sentymentów i tradycji. Duży kłopot stanowią też nieadekwatne władze...
UsuńNie byłam w Kadzidle i czuję się rozczarowana. Myślałam, że to prawdziwie Kurpiowska wieś z zabytkowymi chatami, tętniąca kulturą ludową. :(
OdpowiedzUsuńTaka kiedyś była, ale dziś ożywa tylko w święta... Kultura ludowa zachowała się w domach, większość osób coś robi, pielęgnując dawne tradycje. W przestrzeni miejscowości, odgórna reaktywacja wyszła bardzo nieudolnie. Podobnie jest w Myszyńcu.
OdpowiedzUsuń