I oto kolejny grat ujrzał światło dzienne. Tym razem, dałam drugie, barwne życie skrzyni działkowej, która z czasem przeniosła się najpierw do przedpokoju w moim starym mieszkaniu, a następnie pojechała siłą rozpędu do mieszkania nowego. Tam z braku lepszego mebla, na którym można by przysiąść i włożyć buty, straszyła wchodzących swym siermiężnym widokiem oraz budzącym litość, zaniedbaniem. Najwięcej radości miała z niej Padlinka, która kilka razy dziennie ostrzyła o kanty pazury z miną tak zaciętą, jak u jakiegoś drwala.
Pancerna skrzynia nie straciła nawet jednej drzazgi...
Ale i na tego zużytego potwora, przyszedł czas renowacji.
Koty towarzyszyły mi leniwie w obserwacji twórczych poczynań.
Ponieważ grat drewno miał zdrowe, uznałam, że warto poświęcić mu trochę energii. Zresztą dostałam to "cudo" od naszych wspaniałych, nieżyjących już Przyjaciół. Zatem pewnie i jakiś sentyment dał o sobie znać przy decyzji: co dalej z tym fantem?
Zaczęłam od czerwonej bejcy. Padlinka z miną właścicielki, rozsiadła się na wilgotnym jeszcze drewnie.
Później nałożyłam warstwę jasnobrązowej lakierobejcy, co po wyschnięciu dało ostatecznie mahoniową barwę, pasującą mi do większości pomieszczeń.
Oprócz serwetek i papierów, z których wiele nie pasowało do tego projektu, postanowiłam użyć kilku wycinanek. Dostałam je w hurcie od działkowej znajomej mojej Babci, która zarzucała mnie także wełnianymi skarpetami i kapciami.
W ogólnej kompozycji, postawiłam na motywy: czarnego kota, starych kart i listów, oraz kart do gry. Na razie nałożyłam 3, a miejscami 4 warstwy lakieru bezbarwnego.
Przód:
Bok:
Wierzch:
I wreszcie w miejscu docelowym!
Skrzynię zapełniłam materiałami, potrzebnymi mi do krawieckich wyczynów.
... no i o co one teraz będą sobie ostrzyć pazurki jak im zabrałaś taką fajną drapaczkę?
OdpowiedzUsuńale skoro przyszedł czas na zmiany? no cóż chyba futrzaki muszą zaakceptować nowy
fajny mebel :D
W zastępstwie dostała kolejny karton kaset video do przegrania na płytki. Może sobie ostrzyć, choćby na wylot ;-) A dyżurnie mają jeszcze pień z lasu.
OdpowiedzUsuń