Mimo niezaprzeczalnie wybitnego talentu i rzadko spotykanej
wielowątkowości zarówno tematycznej jak też warsztatowej – Jerzy Krawczyk nie
jest powszechnie znanym artystą. Wystawa w warszawskiej Zachęcie powinna to
zmienić.
Własna biografia (która dla historyków sztuki wciąż ma wiele
białych plam), bolesne przeżycia związane z chorobą, obserwacje codzienności,
fascynacja sztuką dawną i tą z początku XX w. to kontekst budujący niepowtarzalną
wrażliwość Krawczyka. Ale za wszechstronnością w podejmowaniu tematów i
zmiennością środków wyrazu szedł ogromny talent.
Czy to on sprawił, że dzieła
ur. w 1921r. artysty zapadają nie tylko w pamięć, ale i duszę? Czy jest to może
coś, co wymyka się standardowym ocenom – splot zdarzeń i cech własnych,
budujący jedyną w swoim rodzaju malarską osobowość?
Wątki egzystencjalne i
refleksje nad śmiercią, potrafił niejednokrotnie okrasić bardzo współczesnym
humorem, co być może sprawia, że wizje Jerzego Krawczyka, ogląda się tak, jakby
powstały zupełnie niedawno. Jakby artysta wyprzedził własną epokę, a może w
ogóle tworzył w przestrzeni, której pojęcie czasu jest obce.
Takie skojarzenia
budzi cykl prac czerpiących z dawnego malarstwa. Twórca na osobistych warunkach
żongluje nie tylko motywami z obrazów światowych mistrzów, lecz wprost kopiuje
wybrane sceny ustawiając je w ramach prywatnej kompozycji. Dziewczęta z
Avignon (1966), czy niesamowita Kompozycja z reprodukcją Velazqueza (1969),
to tylko 2 przykłady perfekcyjnego warsztatu z zakresu „malarstwa o
malarstwie”.
Ale nie sposób pominąć
pejzaży łódzkich,
czy m.in. prac z zakresu anatomii będących własnością Uniwersytetu
Medycznego w Łodzi.
Jednak najsilniej po obejrzeniu wystawy malarstwa Jerzego
Krawczyka, osadzają się w pamięci obrazy opowiadające o tragedii Holocaustu. Tu
niemal dokumentalny kadr, poddany autorskiej transpozycji nie potrzebuje już dodatkowego
komentarza.
Praca Przesyłka bez wartości (1964) jest jak niemy krzyk,
który długo pulsuje w myślach, niepokojąco korelując z dzisiejszą wojenną
rzeczywistością. Jerzy Krawczyk zmarł przedwcześnie w 1969r. Wystawę pt. Gra
o wszystko skupiającą ponad 80 prac w 6 salach Zachęty, możemy oglądać do
dn. 19 czerwca br.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz