Nazywana jest polską Fridą Kahlo. Dopiero po porównaniu 2.
wystaw, które na przełomie 2017 i 2018 r. zostały zaprezentowane polskiemu
odbiorcy, można zgodzić się lub nie, z tą etykietą. Jedyna w swoim rodzaju,
polska artystka surrealistyczna, skończyłaby 15 grudnia 82 lata.
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Poniżej: Frida Kahlo, CK Zamek, Poznań, 28.09.2017 - 21.01.2018r.
„Jestem malarką, natchnioną amatorką. W tym świecie, w
którym nie ma spokoju, poczucia bezpieczeństwa, żadnej pewności, radość jest
krótka, nadzieja trwa, a demony nonszalancko spacerują po trotuarach, w tej
wędrówce malowanie jest mi niezbędne” – tak, w rozmowie z Małgorzatą Bocheńską,
scharakteryzowała siebie Maria Anto.
Maria Czarnecka (Antoszkiewicz), urodziła się w 1936 r. w
Warszawie. Była córką Tadeusza Czarneckiego i Józefiny Nelly Egiersdorff - jednej
z pierwszych studentek Wydziału Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Dzieciństwo
w okupowanej stolicy i fakt, że jako dziewczynka uniknęła śmierci podczas
ucieczki z transportu do Auschwitz w 1944 r. odcisnęły swój ślad w jej silnie
emocjonalnych pracach.
W swojej epoce, była jedną z nielicznych kobiet, które
osiągnęły sukces artystyczny. W świecie malujących mężczyzn, kobieta – malarka,
stanowiła swoistą anomalię. Zaczynała od inspiracji sztuką naiwną, by z czasem
sięgnąć po nurt całkiem niepopularny od lat ’50 XX w. – realizm, choć
przefiltrowany przez jedyną w swoim rodzaju wyobraźnię i wrażliwość artystki.
Anioły,
jednorożce, zwierzęta, ale też silne wątki autobiograficzne: autoportrety,
postaci żyjących i zmarłych bliskich, wkomponowane w jesienne lub zimowe
pejzaże oraz architektura industrialna, to cechy charakterystyczne jej
malarstwa.
W 1966 r., trzydziestoletnia Maria Anto, miała swoją pierwszą
wystawę w Zachęcie. Do lat ’80 XX w. stanowiła fenomen i była stale obecna na
polskiej scenie artystycznej. Miała ok. 70 wystaw indywidualnych; swoje prace
prezentowała także na licznych wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Lata
transformacji i czas, jaki nastał po ich, postawił nowe wyzwania. Wykreowana
moda na instalacje, inne formy promocji, zepchnęły malarstwo na dalszy plan. O
fenomenie „polskiej Fridy”, zapomniano w ciągu 2. kolejnych dekad. Artystka
pozostała wierna swojej misji twórczej, nie walczyła o popularność za wszelką
cenę. „Jest wielu artystów żyjących na złotym pasku swojego marszanda. To
oznacza karierę, to oznacza pieniądze, ale ja nie wyobrażam sobie, jakbym mogła
się do tego stopnia sprzedać” – oceniła.
Maria Anto, zmarła w dn. 10 kwietnia 2007 r.
Tekst ukazał się w wersji skróconej w "Gazecie Polskiej Codziennie" dn. 15.12.2018, nr 2205
nie znałam Marii!!!
OdpowiedzUsuńPRZEJMUJĄCA!!!!!!!!
Niestety, całkiem sporo osób nawet interesujących się sztuką, nie zna M.A.
UsuńTo nie jedyna zapomniana polska Perła...
Wspaniałe. taka MOC. Płaczę, że przegapiłam tę wystawę bo szukałam natchnień zagranicami. dzięki ze to uwieczniłaś.
OdpowiedzUsuńCudze chwalicie, swego nie znacie ;-)
OdpowiedzUsuń