Tak świętowało 74. rocznicę Godziny "W".
Po raz pierwszy odkąd tu mieszkam, wzięłam udział w uroczystościach...
(Prezydent Legionowa - Roman Smogorzewski)
(Kiedy ucichły oficjalne dźwięki hymnu, przy akompaniamencie orkiestry wojskowej, ta samozwańcza grupa patriotyczna, wyśpiewała a capella, pozostałe zwrotki!)
(Salwa honorowa)
(Wyścig po łuski)
(I Oni - Ostatni Bohaterowie)
Miasto w powszechnej świadomości, jako uczestnik wydarzeń z
1944r., jest trochę zapomniane, choć uwzględniono je w strukturach Armii
Krajowej i wzięto pod uwagę w planach działań powstańczych. Co ciekawe, pierwsza
komórka Polskiego Związku Powstańczego, która weszła w skład AK, zawiązała się
w Legionowie już w listopadzie 1939r. Miejscowość w planach zbrojnych, nosiła
pseudonim Marianowo-Brzozy i znajdowała się w Okręgu Warszawskim AK w 7.
obwodzie „Obroża”, w 1. Rejonie. Miała do odegrania ważną rolę, jaką było
postawienie zapory przeciw Niemcom. Legionowianie otrzymali zadanie przerwania
linii komunikacyjnych, a zwłaszcza kolejowych, aby uniemożliwić okupantowi dostarczenie
posiłków. Walki wybuchły w kilku miejscach jednocześnie – m.in. tam, gdzie
przez miasto przebiegała szosa warszawska oraz na granicy z Chotomowem, gdzie
prowadziły tory. Sztab powstańczy ulokowano w budynku przy ul. Jagiellońskiej
30. Już 1 sierpnia na granicy Legionowa i Chotomowa, wysadzono niemiecki pociąg
pancerny. Na czas powstania przygotowano i uruchomiono 2 szpitale, które
działały do momentu wkroczenia wojsk sowieckich 20 października. Pierwszy
mieścił się przy ul. Mickiewicza 23. Problemem dla powstańców okazał się bardzo
słaby kontakt z lewobrzeżną częścią stolicy. Meldunki były rzadkie, zdarzały
się też spóźnione, zatem żołnierze działali w oparciu o plany sprzed wybuchu
powstania. Powstanie trwało tylko 4 dni. Niemcy postawili ultimatum: albo walki
zostaną przerwane, albo Legionowo spłonie. Pułkownik Kłoczkowski ps. „Grosz”,
zdecydował się przerwać działania powstańcze. W dniach 5-6 sierpnia, w willi
przy ul. Krasińskiego utworzono, drugi szpital powstańczy, w związku z dużym
napływem rannych. Miał on 3 sale z oddziałami A, B i C, łącznie 40 łóżek, salę
operacyjną oraz gabinet zabiegowy. Lekarstwa i materiały opatrunkowe,
pochodziły z niemieckiego pociągu sanitarnego, wykolejonego przez powstańców
pod Chotomowem. Przy wejściu zmyślnie umieszczono tablicę z dużym napisem:
„Szpital Zakaźny – tyfus plamisty”, co skutecznie odstraszało Niemców. Po
zakończeniu walk, mieszkańcy Legionowa doświadczyli licznych represji ze strony
najeźdźcy. Ceną za zryw, były egzekucje, przesiedlenia i deportacje na roboty
przymusowe.
Tekst pt. Poddajcie się, albo spłoniecie
ukazał się w dzisiejszym "Dodatku Mazowieckim" - "Gazety Polskiej Codziennie", nr 2091.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz