piątek, 14 lipca 2017

Paweł Jabłoński - Historia Polski zatrzymana w kadrach


Urodzony w 1929 r. w Makowie, Paweł Jabłoński mówi, że nigdy nie zrobił zdjęcia bez powodu. Posiada 20 tys. fotografii skatalogowanych. Choć utrwalił na nich w sposób mistrzowski, kilkadziesiąt lat powojennej historii Polski, nie doczekał się albumu. Z wykształcenia grafik – absolwent warszawskiej ASP. Mieszka na Mokotowie.    


- Kiedy zrobił Pan pierwsze zdjęcie?
- 9 kwietnia 1954r, urodził mi się starszy syn. Kiedy miał rok, w bardzo mroźny dzień, ubrałem go w ciepłe ubrania, okręciłem szalami i zabrałem na spacer. Zrobiłem mu zdjęcie i zatytułowałem je „Mróz”. Od tamtej pory, fotografowałem różne dzieci dla „Życia Warszawy”. W ten sposób powstał mój pierwszy reportaż – „Warszawskie dzieci”.
- Udokumentował Pan powojenną biedę, ale też spontaniczną radość.
- Dzieci, widząc mnie stojącego z aparatem najpierw zastygały i szeptały: O, jakiś pan…” Ale szybko zapominały o mojej obecności. Wracały do zabawy. Wtedy robiłem im zdjęcia.  
- Dziś to wprost niewyobrażalne… Jakim aparatem posługiwał się Pan na początku?
- To była małoobrazkowa lustrzanka Kine-Exakta z jednym obiektywem, zaprojektowana jeszcze przed wojną w Niemczech. Po wynalezieniu pryzmatów, kupiłem 2 aparaty. Dla mnie - ogromny wydatek… Odkąd w fotografii pojawił się kolor, robiłem tylko diapozytywy, czyli slajdy.  


- Jak wyglądała Pana droga zawodowa?
- Rozpocząłem pracę w Wydziale Dokumentacji Naukowej, Polskiej Akademii Nauk, a od 1958 r. – w miesięczniku „Młody Technik”, wydawanym przez Naszą Księgarnię. Dobierałem ilustracje i fotografie, opracowywałem układ graficzny pisma, pisałem artykuły.
- Częste motywy Pana fotografii to nieistniejąca już dziś polska wieś z wozami konnymi, chałupami krytymi strzechą i drewnianymi płotami. Skąd taka fascynacja?
- Sam mieszkałem w takiej chałupie z bali, krytej strzechą. Pamiętam to wszystko bardzo dobrze, tamte zwyczaje, obrzędy pogrzebowe. Do dziś świetnie naśladuję wiejską gwarę.







- Duże wrażenie robi fotografia staruszki przycupniętej pod płotem…
- Tak, to naprawdę smutna historia z początku lat ’60. i dlatego na wystawie umieściłem opis sytuacji pod zdjęciem. Podszedłem i zapytałem: „Babciu, co Wy tuja siedzita w rowie pod tym płotem? A panocku, wypendzają mnie, wypendzają. A kto Was wypędza? A dzieci mnie wypendzają. A za co Was wypędzają? A chcom, abym pomarła”.



- Na fotografii „Pierwsza pomoc”, zrobionej w Kadzidle, uchwycił Pan inny dramat…
- W tamtych czasach, po kurpiowskich drogach, przejeżdżał jeden samochód na tydzień. Dwa na raz, były czymś nie do pomyślenia. Dlatego chłop, który przechodził, usłyszał jedno auto, ale nie zauważył drugiego pod które wpadł ze skutkiem śmiertelnym. Zrobił się tłum gapiów, jakaś kobieta krzyczała, by przynieść wiadro wody, bo on nie może leżeć taki zakrwawiony przed księdzem. Sfotografowałem sytuację i przyglądających się ludzi. Ksiądz przybiegł po 5. minutach, po 20. przyjechała milicja, a po 2. godzinach pogotowie, aby stwierdzić zgon.



- Czy nadal robi Pan zdjęcia?
- Tylko dla przyjemności, np. podczas wyjazdów na Mazury. Obecnie mam tani aparat cyfrowy.              


Wystawa pt. PRL, w Warsztacie Warszawskim, pl. Konstytucji 4, trwała do 26.06.





Wywiad dla: "Gazeta Polska Codziennie" z 10-11/06/2017 (1746) - "Dodatek Mazowiecki" 





Poniżej: Ulica Europejska



7 komentarzy:

  1. Zdjęcie z banerem 1 maja przykuło moją uwagę. Wiem, że to nie możliwe, ale kobieta siedząca pierwsza z lewej, wygląda zupełnie jak moja mama w tamtych czasach. Pomyślałam, że mama była w Warszawie raz w latach 60tych w amerykańskiej ambasadzie. Niestety zdjęcie nie jest na tyle ostre, żeby mieć pewność, no i nie wiem z którego jest roku. Najprawdopodobniej kobieta jest do niej trochę podobna. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadzwyczajne! Moja Mama gdy pracowała w archiwum filmowym, odkryła przypadkowo krótki materiał policyjny sprzed 20 lat, gdzie pośród zatrzymanych w rozruchach studenckich w '68, znalazła siebie ;-)Sowo Kochana, podaj mi swojego maila, to wyślę Ci fotografię w pełnym rozmiarze.


    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe zdjęcia i intersująca wystawa.
    Szkoda, że mnie nie było, bo z chęcią bym zobaczyła.
    Dzieki za relację.
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystawa naprawdę fantastyczna. Całkiem inny świat.
      O, jak dawno do Ciebie nie zaglądałam... Ale ciągle coś się u mnie dzieje.
      Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  5. retrourok czarnobiałej przeszłości...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bez komórek, komputerów i wulgaryzmów w mediach...

    OdpowiedzUsuń