środa, 18 stycznia 2017

Prezenty rozdane!


Pamiętam lata, w których już pod koniec listopada, rozpoczynałam intensywną produkcję świątecznych prezentów. Najbliższych było niewielu, ale za to przyjaciół, koleżanek, znajomych - tych sezonowych i bardziej stałych, oraz życzliwych sąsiadów - zbierał się całkiem spory krąg. A ja miałam przemożną potrzebę obdarować każdego jakimś drobiazgiem. Co roku fascynowały mnie inne motywy, poznawałam nowe techniki, lub doskonaliłam stare, zatem radosną twórczość młodzieńczą mogę podzielić na wiele etapów. Często korzystałam z modeliny i masy solnej/ciasta. Uwielbiałam rysować/malować motywy świąteczne na kartach (bywało, że w sezonie tworzyłam ich nawet kilkadziesiąt!). Kręciły mnie naturalne materiały: szyszki, korek, kora. A później odkryłam twórczość tekstylną. Najbliżsi, lub wybitnie zasłużeni w mym życiu ;-), otrzymywali jakiś obrazek (techniki też się zmieniały i poprawiały z biegiem lat), rzadziej - obraz. Było też kilka takich Osób, (dziś z różnych względów już ich nie ma) które uzbierały niemały zbiorek moich produktów hand - made... Tamten kontekst odszedł do przeszłości i ostatnie 5 lat, dało mi w najlepszym razie raptem kilka sytuacji, które mogłam spuentować zrobionymi przez siebie upominkami. Dopiero w minionym grudniu odkryłam, że osób, którym chcę coś dać... jest całkiem sporo :-)
A tak wyglądają większe i mniejsze ceramiczne twory, które mam nadzieję cieszą ich właścicieli. Wybaczcie robocze fotografie, ale nie miałam czasu czekać na dobre parametry świetlne...        

Magnesy na lodówkę:





Ozdoby choinkowe - część jeszcze bez sznureczków: 




I moi faworyci ;-)



Szkliwiona 3 - krotnie, nim mnie zadowoliła: patera - liść.






Shih - tzu (znane mi osobiście ;-)):



Kolejna ważka. Miała być wreszcie dla mnie ;-), ale podobnie jak poprzednim - pozwoliłam jej pofrunąć do innego, miłego domku:



Naczynko z kotem, które może być m.in. mydelniczką...


Żeby nie było wątpliwości, to nie są wszystkie prezenty, jakie rozdałam ;-) Kilku drobiazgów zwyczajnie nie zdążyłam udokumentować, a niektóre nadal czekają na wręczenie przy najbliższych spotkaniach, już niekoniecznie około świątecznych...


14 komentarzy:

  1. szczekające i miauczące magnesy są fantastyczne!!!

    ważka zaś - jak zawsze - baśniowo cudowna - może
    kiedyś w końcu któraś się zadomowi i nie odfrunie...

    mnie urzekła gwiazdeczka z płatkiem w/w - osobiście
    bym widziała w niej gotowy wisior na szyję Ludzia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnesy i mnie się bardzo podobały - wszystko wyszło w nich nawet lepiej niż chciałam.Z pewnością będzie powtórka ;-)

      Na razie ważka sprawdza się jako trafiony prezent ;-)

      Jeśli chcesz, zrobię Ci wisior z płatkiem śniegu...

      Usuń
  2. Same cuda :)
    Ceramiczna Zuri mieszka sobie na szafce nocnej i codziennie cieszy moje oczy :) a liść po prostu mnie powalił na kolana :)
    Magnesiki są fantastyczne i ozdóbki choinkowe ....same cuda o ważce nawet nie wspomnę bo wiadomo, że jest genialna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że prezenty sprawiły Ci radość :-)

      Usuń
  3. Zwierzaki są fantastyczne, zwłaszcza kotek w kwiatki. Przeuroczy. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, jejku, jakie cudeńka tu pokazujesz.
    Już sama nie wiem, co mnie bardziej zachwyca, te kwiatowe piesek i kotek, czy prześliczna patera liść.
    Jestem pod wrażeniem.
    Pozdrawiam Cię ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za miłe słowa :-). Pochwały z ust tak twórczej Osoby jak Ty, są dla mnie bardzo cenne!

      Usuń
    2. No wiesz, raczej nie jestem bardziej twórcza od Ciebie.
      Ale miło mi, że uważasz mnie za twórczą...
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  5. Twoje-teraz moje kociniaki są najpiękniejsze !!!! :):):)
    NIGDY nie sprofanuję tak cudnego kota mydłem !!! NIGDY !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę, że kotełki rozgościły się u Ciebie na dobre! Fakt, że kot za mydłem nie przepada ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za wspaniałe prezenty :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Cała przyjemność po mojej stronie!!! ;-) Żałuję, że nie zdążyłam sfotografować tekstylnego kocurka, bo czarnego nigdy nie robiłam z tym rodzajem oczu i takim wąsami... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. PS. Miało być: "takimi" ;-)

    OdpowiedzUsuń