czwartek, 24 grudnia 2015

Ptaszki trzy - ceramiczne talerzyki na ścianę.


Taaak, dziś dużo obrazków, mało gadania. Za to wreszcie udało mi się pamiętać o zarejestrowaniu wszystkich etapów mojej rzeźbiarskiej pracy!
Pierwszy talerzyk, jaki wykonałam, to ten z gilem - mniejszy od dwóch pozostałych, nie tak przestrzenny. Był właściwie próbą zmierzenia się z tematem. Ale na tyle zachęcającą, że pociągnął kontynuację. I na prezentowanych tu ptaszynach się nie skończy.
Gil już znalazł nowy dom. Sikorki na razie nie są na sprzedaż...  

1. Świeżo wyrzeźbione, jeszcze nie wysuszone.






2. Po pierwszym wypale:




3. Pomalowane szkliwami:



4. Po drugim wypale. Czyli - Hurrra: podziwiam efekty mojej pracy!











I jeszcze tematyczny bonus: DOBRYCH ŚWIĄT, moi Kochani !!! 



8 komentarzy:

  1. OOOOOOOO!!!!!!!!!! cudne , wspaniałe, niesamowite, piękne ……..podłam z wrażenia :))))))))))))) Rybka jest przepiękna !!!!!!!!!!! Dziękuje bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!!
      Cieszę się, że rybka dotarła w jednym kawałku! Trochę się bałam, że nasza poczta nie okaże dość delikatności ;-)

      Usuń
  2. wersja przed wypaleniem zachwyciła mnie!!!
    a po wypaleniu - szyszunie od malutkiego gila
    po prostu rozwaliły mnie na łopatki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy etap tego rodzaju pracy jest trudny i żmudny, ale za to ile daje radości!
      Ptaszyna z szyszuniami, miała być małą sikorką modrą ;-)))

      Usuń
  3. Wspaniałe! Oj, mieć taki talent... Jesteś niesamowita! Podziwiam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie! :-)
      Talent we współczesnym świecie bardzo się zdewaluował i ma niską cenę...
      Wolałabym urodzić się ... szczęściarą.

      Usuń
  4. Talerze z ptaszkami fantastyczne. Nie mogę się zdecydować, czy bardziej mi się podoba ten z szyszeczkami, czy ten z ptaszkiem o czerwonym brzuszku ...
    Wszystkiego naj... w Nowym Roku !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo Ci dziękuję. I cieszę się, że wróciłaś na blogi :-)

    OdpowiedzUsuń