sobota, 28 lutego 2015
Kot abstrakcyjny
Zgadza się. Miał być oderwany od realizmu i bardzo zakręcony. Ale tak się rozhulałam podczas szkliwienia, że zamiast sięgnąć po jasno - zielony barwnik, posmarowałam kotu tęczówki na... czarno ;-)
Dla niewtajemniczonych: szkliwa w formie ciekłej mają zazwyczaj mało obiecujące szarawe lub jasno beżowe kolory. Są też rude i brązowe, które wybarwiają się po wypaleniu, np. na żółto, czy zielono. To wyjaśnia, czemu w przypadku kilku otwartych naczynek, łatwo sięgnąć do nieodpowiedniego...
A kot, cóż... Cieszy się z własnej niezwykłości!
Te prawdziwe wyglądają przy nim dość banalnie ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
... wyglądają inaczej :) Kot to dziwne zwierzę - nie ma banalnego kota ...
OdpowiedzUsuńZabawa ze szkliwami daje wiele radości , to trochę tak , jakbyś wcierała tęczę w gliniane figurki :) Mam wrażenie, że Twój kotek pogwizduje przedwiosennie ...
Wiesz, on istotnie sobie gwiżdże. Ceramiczny, choroby się go nie imają ;-) Świeżo wypalony, a więc kociak jeszcze ;-)
OdpowiedzUsuńSzkliwa mnie ekscytują - totolotek z nimi: spłynie, nie spłynie?
Oooo, błąd - Hołota, która najrzadziej gości na moich zdjęciach to przykład kota banalnego. No chyba, że jako oryginalność przypiszemy jej niekocią głupotę oraz gryzienie wszystkiego. Hmmm...
zgadzam się ze Zbieraczką - NIE MA banału
OdpowiedzUsuńwśród kociego stadła - im bardziej z pozoru
zwyczajne tym mocniej kochane, zwyczajne,
potrzebne - gdzież tu miejsce na miałkość...
Ale Hołota nie jest mi potrzebna do szczęścia!!! Obawiam się, że i ona ma do mnie podobny stosunek ;-)
UsuńKot bajeczny, ale wolę przytulić Hołotę :)
OdpowiedzUsuńPrzytul i weź, choćby miała posłużyć jako przekąska dla Twoich psiastych ;-) Uwolnij nas od siebie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKot bajeczny, ale wolę przytulić Hołotę :)
OdpowiedzUsuń