Odc. 10 - 11 (archiwum renowatorskie z 2012r.)
Wiosną znów ruszyłam na szafę - głównie z pędzlem.
Zaopatrzyłam się w nową puszkę farby, z tym samym pigmentem, choć na innej bazie (innej firmy), ale też produkcji szwedzkiej. Niby jednakowe parametry, a jednak rozkłada się lepiej i jest jakby odrobinę jaśniejsza. Niestety, nowa dostawa Skansolu otrzymała zmodyfikowaną formułę nakazaną przez Unię Europejską, co sprawiło, że specyfik stał się według klientów znacznie łagodniejszy. Odwieczny, zaufany sprzedający, niby nie chciał zniechęcić, lecz zrobił taką anty reklamę "ulepszonemu" produktowi, że go nie kupiłam.
Ale wypadły mi też inne działania twórczo - remontowe, gdy wyplątałam się wreszcie z zarobkowego zdobienia filcowych butów (o czym pisałam swego czasu na tym blogu). Z paki listewek i desek w stanie surowym musiałam, zrobić regał, żeby wreszcie rozpakować choć część książek:
Postanowiłam też odświeżyć starą półkę, o czym także jest na tym blogu:
I wtedy dopiero mogłam spokojnie wrócić do szafy:
Pomalowałam wszystkie oskrobane fragmenty.
Musiałam pomyśleć, co z pozostałymi, z łuszczącą się farbą, których już nie chciałam poddawać działaniu łagodniejszej, "ekologicznej" wersji Scansola.
Odc. 12
Gdzieś tam kołatała mi się po głowie prymitywna metoda naszych dziadków: opalanie. Zaryzykowałam i wygrzebałam z szuflady ogarek. Zapaliłam, przytknęłam do łuszczącego się kantu, okopciłam, zakrztusiłam się. Stara farba zaskwierczała, drewno zapachniało jak kadzidło. Zdmuchnęłam płomień. Szpachelką odsłoniłam zupełnie dziewiczą powierzchnię. Ostre fragmenty farby obijały się o policzki, jeden wpadł do oka. Czy to naprawdę robi się w taki sposób? Trzeba jeszcze raz przemyśleć metodę!
Genialnie wygląda ta szafa w kolorze cyklamenu!
OdpowiedzUsuńTwoje heroiczne zmagania z renowacja i robieniem mebli śledzę ze zdumieniem i zachwytem. Kolor szafy jest rewelacyjny !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję Wam gorąco za motywację :-). Na chwilę obecną szafę niemal kończę. Pozostało mi jeszcze pomalowanie zrekonstruowanego rogu, walka ze zwieńczeniem i zakup pary nowych szyldów. Ale to już prawie zabawa :-)
OdpowiedzUsuń