poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Legionowo otwarte na prawdziwą sztukę. Przedświąteczny kiermasz rękodzieła w Ratuszu.



Wczoraj udało mi się wpaść na chwilę do Ratusza w mieście, na kiermasz rękodzieła świątecznego, reklamowany nawet w moim odległym miejscu zamieszkania. Rzeczywiście, nietuzinkowa inicjatywa warta nagłośnienia z kilku względów, jakkolwiek termin realizacji tego barwnego przedsięwzięcia, pozostawiał wiele do życzenia. Gdyby zapowiedziany kiermasz odbył się tydzień, lub dwa wcześniej, gdy przeciętny Polak wygnany wiosną z domu, chce rozprostować w weekend kości, ale nie ma jeszcze parcia na hipermerketowe promocje, ani przedświąteczne porządki, z dużo większym prawdopodobieństwem poniosłoby go do Ratusza w celu podziwiania dokonań legionowskich i okolicznych twórców. Pomysł władz miasta, by promować artystów z naszego regionu, zasługuje na medal, choć bez wątpienia coś podobnego powinno odbywać się częściej.







Święta były dobrym pretekstem do takiej prezentacji, jakkolwiek samych motywów kurczakowo - jajecznych i barankowych, nie odkryłam zbyt wiele. Prawie na każdym, stoisku coś tematycznego się znalazło, ale przede wszystkim królowało rękodzieło wszelkiej maści - torby filcowe, bajkowa ceramika, biżuteria, zapachowe świece w pomysłowych naczynkach, szmaciane maskotki i lalki, oraz wszystko, co tylko głowa artysty jest w stanie wymyślić, a ręce zrobić.








Szkoda, że finanse mi nie dopisały, bo wyszłabym zapewne z pękatym tobołkiem. Ale takiego ceramicznego żonkila na bambusowym patyczku nie mogłam sobie odmówić.



Niemal, jak te, które zakwitły przed Ratuszem.



A gdy już pójdą spać do kolejnego sezonu, mój trwały będzie wciąż uśmiechał się z parapetu :-)





Poprzedni kiermasz tego rodzaju, odbył się w ubiegłym roku przed Gwiazdką. Jest pomysł, by odbył się i w tym, za co trzymam kciuki!    

czwartek, 10 kwietnia 2014

Ekspresowe upominki w stylu retro.


Wpis lakoniczny, bo i nakład pracy w wykonanie poniższego - niemal znikomy. Wystarczy tylko odrobina inwencji i kompozycja "z duszą" gotowa... Będzie jak znalazł na bliskiego Zajączka, albo inną okazję...
Poprzednio prezentowałam stare i współczesne plansze z wytłaczanymi obrazkami. Przedwojenne, oczywiście zostawiłam sobie jako cenne artefakty, ale współczesne, kupione po 3 zł za sztukę, zainspirowały mnie do radosnej, odprężającej twórczości. Oto jej efekty:




Drugi wariant:




Wystarczy ciekawa ramka, czasem nawet zwyczajna, którą sami możemy podmalować, lub nałożyć płatki złota; papier w dowolnym kolorze jako tło; wybrane motywy w centrum kompozycji; drobne dodatki dla dopełnienia całości - suche kwiaty, gwiazdki, brokat, itp.
Gotowe!
Proste, prawda? Najważniejsze, że tu nie potrzeba posiadać większych zdolności, a efekt i tak będzie wdzięczny :-)